Męczy Cię ból brzucha i to że nie da się nic z tym zrobić, bo masz IBS? Bo taka uroda? Bo zostało u Ciebie “zdiagnozowane” jelito drażliwe? Bo uznałeś za prawdę to, co ktoś raz powiedział i “nazwał” i wierzysz, że nie da się z tym nic zrobić?
Każdy, kto ma problemy jelitowe i przychodzi do mnie po pomoc, myśli dokładnie tak jak Ty. Bo diagnoza “jelito drażliwe” jest jak wyrok. Jak pytam o zdiagnozowane choroby, to dostaję w odpowiedzi “mam IBS” – tylko, że IBS to… nie jest choroba.
Trzeba nauczyć się z tym żyć, bo taka to już uroda i taki organizm, że jest bardziej wrażliwy i w zasadzie nie wiadomo, co szkodzi. Może stres, a może trzeba troszkę bardziej “uważać na jedzenie”, a na pewno trzeba się przyzwyczaić, że niezależnie od okoliczności w jelitach nie będzie pełnego komfortu. I taka osoba dostaje właśnie diagnozę IBS (irritable bowel syndrome) – czyli zespół jelita drażliwego. IBS jest uznane za chorobę, a co ciekawe, przyjęło się ogólnie, że to choroba o całym szeregu objawów dotyczących zmian perystaltyki i pracy przewodu pokarmowego, począwszy od biegunki, aż po zaparcia. Natomiast prawda jest taka, że jeśli nie urodziliśmy się z zaburzoną czynnością jelit, to coś musiało się zadziać w ciągu życia i coś wpłynęło na to, że praca jelit została zaburzona.
BÓL BRZUCHA PO WSZYSTKIM
Regularnie trafiają do mnie pacjenci zdiagnozowani jako osoby z IBS. Najgorzej, że wierzymy, że nasze jelita takie biedne i delikatne, bo “ja to tak mam od dziecka”, bo ja “potrzebuję najlżejszej na świecie diety, a do tego schudnąć nie mogę i niech mi Pani pomoże i niech mi Pani powie co ja mogę jeść, a czego nie mogę, bo przecież tak się nie da żyć! Ja nie znam tej odpowiedzi, co Ci można a co Ci nie można jeść, do póki nie wiem, jaka jest przyczyna Twoich dolegliwości. Bo skoro IBS to cała lista różnego rodzaju objawów, z których każdy z nich może mieć swoją przyczynę, to w zależności od przyczyny inaczej będzie przebiegał proces leczenia.
Lekarz powiedział że to IBS i że masz się nauczyć z tym żyć, ale jak masz jeść i odżywiać organizm, skoro czujesz się dobrze tylko po dwóch produktach na krzyż? A w sumie to najlepiej się czujesz, kiedy nic nie jesz? Ile mam takich pacjentów, co chyba myślą, że nie wierzę i że przesadzają. Nawet są w stanie pokazać mi swój brzuch, żebym widziała, jaki jest niefizjologicznie ogromny i wzdęty. Jeśli masz wzdęcia po wszystkim, nie możesz zapiąć w spodniach, masz brzuch jak balon, a najlepiej czujesz się, kiedy nic nie jesz, to na pewno jest tutaj jakieś wyjście. Problem w tym, że jeśli już doprowadziłeś się do takiego stanu, że w zasadzie wszystko, co jesz powoduje przykre dolegliwości, to musiał być to już długotrwale lekceważony problem.
WZDĘTY BRZUCH PO KAŻDYM POSIŁKU
W ankiecie żywieniowej często u takich osób widzę całą listę produktów, po których dama osoba czuje się źle, bo z jednej strony to dobra informacja, że pacjent potrafi obserwować organizm i umie wydedukować po jakim produkcie jego samopoczucie jest bardzo złe, a po jakim tylko trochę złe, a po jakim średnio złe i odstawia te najbardziej szkodzące. Z drugiej strony, problem w tym, że pierwotny problem nadal jest. Odstawienie produktów nie rozwiązuje problemu, tylko go omija. Bo jeśli źle się czujesz po szpinaku i burakach, to może świadczyć, że masz aspergillozę. Jeśli po nabiale i pszenicy bolą Cię stawy, to może być problem autoimmunologiczny. Jeśli po czekoladzie boli Cię głowa, to może jest tutaj jakiś problem z rozkładem histaminy? Musisz mi uwierzyć, że jednak coś wcześniej powoduje, że organizm nie toleruje pożywienia, a uznaje je jako coś obcego, coś czego nie potrafi strawić, albo coś co drażni jelita, wywołując ból, napięcie czy dyskomfort. I czy to jest fizjologiczne, by po zjedzeniu jabłka, jajka, kiszonych ogórków, bądź mięsa mieć biegunkę, gazy, czy zaparcia? Czy nie są to produkty, którymi powinniśmy się odżywiać i które powinny bezproblemowo dać się strawić? Czy aby na pewno skupienie się na samej eliminacji ma tu sens?
Przyzwyczajamy się do tego, że tak musi być i cieszymy się tym, że przecież zawsze mogłoby być gorzej, więc mamy jakiś pewien minimalny komfort życia, kiedy w ciągu dnia pojawia się tylko trochę wzdęć, trochę gazów, czasem zaparcia, no boli głowa wiadomo, bo każdego może boleć, ale dobrze ze nie jest gorzej. Ale… czy na pewno zrobiłeś wszystko, co możliwe, żeby wyleczyć swoje “IBS”?
CZY DA SIĘ WYJŚĆ Z IBS?
A najlepsze w tym wszystkim jest to (i naprawdę uwielbiam za to moją robotę!), że wcale nie musisz się z tym męczyć i możesz czuć się dobrze. Nigdy nie mogę dać 100% pewności, czy na pewno nam się uda poprawić Twój komfort, ale dotychczas spotykam się z sytuacjami, że jeśli wykonamy odpowiednie badania i znajdziemy przyczynę dolegliwości to znajdziemy też rozwiązanie wycelowane na przyczynę, a Ty pozbędziesz się objawu, który odczuwasz jako IBS.
Zapytasz pewnie: “co mam jeść, jeśli po wszystkim czuje się źle?“.
Moja odpowiedź brzmi: “Problem nie jest w tym, że nie wiesz, co jeść. I wcale nie pomoże Ci lista produktów, które nie wywołują objawów. Problem jest w tym, że jesteś niedobadany i nie wiesz, skąd biorą się Twoje dolegliwości”
Problem IBS nie dotyczy tylko kobiet. Panów problem wzdęć dotyczy tak samo i oczywiście ich kupa tak samo jak nasza damska może być niefajna, nieuformowana, z widocznymi resztkami, plackowata, cuchnąca, czy może jej wcale nie być i to tez jest źle. Myślę, że jestem do tego stworzona, żeby uświadamiać ludzi i pokazywać, że IBS nie istnieje. I że mamy wiele dróg i wiele możliwości, zanim stwierdzimy, że u danej osoby zostały wykluczone wszystkie możliwe przyczyny zaburzeń fizjologii przewodu pokarmowego, by ostatecznie uznać że mamy do czynienia z IBS i rozłożyć ręce, a następnie nauczyć się z tym żyć.
Jeśli pacjent ma możliwości finansowe, by wykonać badania na własną rękę, jest szczery w rozmowie, trzyma się zaleceń i chce współpracować, a do tego jeszcze prowadzi dzienniczek żywieniowy pomiędzy kolejnymi konsultacjami, to nie ma siły, żebyśmy w końcu nie zdefiniowali przyczyny problemu. A kiedy już wiemy, co powoduje przyczynę, naprawa popsutego mechanizmu to tylko kwestia dobrze dobranych narzędzi, czasu i wytrwałości. Przecież każdy organizm działa tak samo. Wszystkim nam tak naprawdę szkodzi to samo. Tylko objawy możemy mieć różne.
Bo przecież to, że masz zgagę, refluks, boli Cię a to z prawej a to z lewej strony, masz wzdęcia, gazy, ciężko Ci na brzuchu, stolec nieuformowany, żelazo niskie, boli głowa, migreny… To serio myślisz, że to wszystko to jakieś IBS? Że to takie delikatne i nadwrażliwe jelita?
Bo pewnie lekarz przebadał Cię na wszystko co możliwe, tak? Zazwyczaj Pacjenci mówią, że właściwie to dzięki wsparciu gastrologa był zrobiony posiew kału, czasami pasożyty z kału, czasami kalprotektyna, może helicobacter pylori. Czasem lekarz zleci kolonoskopię, jednak w przypadku młodych osób często spotykamy się z odmową, nawet jeśli pacjent chce wykonać badanie na własną rękę.
PRZYCZYNY IBS
Jeśli masz IBS, a raczej jeśli wciąż masz IBS, to znaczy, że nadal nie wiesz, co jest przyczyną Twoich dolegliwości. Nawet, jeśli Twój lekarz uważa, że to nie ma sensu, to Twoje objwy z czegoś się biorą. Nie zaszkodzi przecież poszukać na własną rękę odpowiedzi, która już jest w Tobie. Szukamy więc po kolei:
✅ pasożytów (tutaj trzeba specjalne laboratorium, które specjalizuje się w diagnostyce parazytologicznej i ma ku temu specjalne odczynniki – ja pracuję na wynikach z 4acive, gdzie badanie przeprowadza się wysyłkowo – TUTAJ zapoznasz się z badaniem, a kupując wpisz kod COMPLEAT, aby mieć zniżkę); możesz też skorzystać z wysyłkowych badań w Olimpamed czy dia-bacter
✅ lambliozy (czyli badanie giardia lamblia, które możesz wykonać, jeśli w badaniu z kału nic nie wyjdzie np. przeciwciała w klasie IgG, IgM, IgA z krwi)
✅ przerostu candidy (czyli d-arabinitol w moczu, przeciwciała antymannanowe, badanie mikroflory jelit, czy organix gastro w alabie)
✅ chorób zapalnych jelit (czyli kalprotektyna, zonulina, alfa-1-antytrypsyna, SigA, czy specjalistyczne przeciwciała przeciwko komórkom przewodu pokarmowego – tutaj mamy dobre badanie w diag.pl o nazwie panel jelitowy)
✅ dysbiozy (organix gastro, badanie mikroflory jelit- też można wysyłkowo w 4active, w Instytucie mikroekologii, w Vitaimmun)
✅ autoimmunologicznego zanikowego zapalenia żołądka (przeciwciała APCA, czy przy okazji często z nimi związane przeciwko czynnikowi Castle’a)
✅ niedokwaszonego żołądka (jak chociażby badanie kału pod kątem niestrawionych resztek, poziom b12, ferrytyny, czasem test buraczkowy czy test z sodą)
✅ Aspergillusa – bo przecież wątroba może ledwo dawać radę, będąc zatrutą przez aflatoksyny grzyba. Możesz sprawdzić przeciwciała z krwi.
✅ nietolerancji histaminy (DAO, histamina z krwi, czy tryptaza)
✅ nietolerancji szczawianów (tutaj diagnostyka trudna, ale po objawach skórnych, czy badaniu moczu bądź samopoczuciu po niektórych produktach można złapać podejrzenia; czasami pojawiają się jedynie szczawiany w moczu)
✅ niedoboru odporności, szczególnie niedoboru immunoglobiny SigA biorącej udział w odporności śluzówkowej
✅ Yersini czy innych infekcji bakteryjnych
✅ celiakii czy nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten. Jeśli jesteś na diecie bezglutenowej i dalej błądzisz, bo nie wiesz co jeść – zajrzyj tutaj
✅ zniszczonych kosmków jelitowych – co może objawiać się niedożywieniem, suchością skóry, niskimi próbami wątrobowymi, niskimi wartościami lipidogramu, niskim poziomem TG (<50)
✅ SIBO, IMO – te de facto powiązane są z dysbiozą lub zaburzoną perystaltyką, która również ma swoje inne przyczyny. Zawsze.
I teraz sytuacja prawdopodobnie wygląda tak, że masz IBS, a powyższe nazwy widzisz pierwszy raz na oczy, bo nikt tego nie sprawdził. Za to bierzesz leki na objawy, które MOŻE pomogą, a przynajmniej nie będziesz mieć biegunki, czy zaparć. Czyli łykasz leki prokinetyczne, których celem jest regulowanie perystaltyki jelit, abyś miał prawidłowy stolec za każdym razem, kiedy organizm się z czymś męczy. Lekami zmuszasz ciało mówiąc do swojego brzucha “przystopuj z tą perystaltyką i przestań wyrzucać z siebie coś, czego nie tolerujesz, bo ja chcę sobie normalnie żyć”. Czyli nadal jesz coś bądź robisz coś, czym wywołujesz sobie szkodę, a Twoje jelita po prostu mają zasznurowane usta i nie są już w stanie poinformować Cię, że robisz coś źle. Sam się zatruwasz. Czyli nadal możesz mieć candidę, choroby zapalne jelit, dysbiozę, yersinię, pasożyty, problemy z wchłanianiem, ale kupa w normie, więc myślisz, że można spać spokojnie. Problem dalej jest, tylko objawu nie widać…
LEKI NA IBS
Dlatego, do póki bierzesz leki czujesz się okej. Ale czy będziesz w stanie je odstawić, skoro nie zdefiniowałeś przyczyny swojego problemu? Bo jak mają pomóc, skoro nie wiadomo co jest przyczyną? A bierzesz leki tylko po to, by kupa wyglądała okej i żeby nie było czuć problemu. Tylko… gdzie tu w tym wszystkim logika? Lek na SIBO? Na gazy? Na wątrobę? Na IBS? Na żołądek? Leki osłonowe? Na wzdęcia?
Naprawdę chcesz wierzyć, że taki lek zadziała i naprawi problem, jak będziesz to brać całe życie?
Bo jak może zadziałać lek który reguluje perystaltykę jelit, kiedy masz pasożyty, lamblie, choroby autoimmunologiczne, zniszczone kosmki albo celiakie, o których nie wiesz? Chcesz się oszukiwać? Bo lekarz Ci z oczu wyczytał na 15 minutowej wizycie nie badając ani jednej z tych rzeczy? Nie naprawisz objawu, jak nie znasz przyczyny. Nie neguję leków, żeby było jasne. Bierz je, bo pozwolą Ci normalnie żyć, ale w międzyczasie szukaj przyczyn. Bo jeśli Twoje leki byłyby naprawdę lekami, to przecież by Cię wyleczyły. To czemu się dalej męczysz, kiedy pominiesz dawkę? Czemu nie podnosi Ci się poziom ferrytyny, dalej masz wzdęcia, boli Cię głowa, masz trądzik, nie możesz schudnąć, puchniesz i źle się czujesz?
Bo dalej masz problemy jelitowe, tylko zamaskowane lekami, więc coś jest na rzeczy.
CZY NIETOLERANCJE POKARMOWE MOŻNA WYLECZYĆ?
A najgorzej jak szukamy sami i robimy testy po 2 tysiące na nietolerancje pokarmowe typu IgG, czy inne cuda, po których wykluczamy produkty na własną rękę i czujemy się jeszcze gorzej. Czasem może oczywiście pomóc, jeśli tych produktów nie jest dużo lub gdy wykluczymy pszenicę, nabiał krowi, czy strączki, których faktycznie nie lubią nawet zdrowe jelita. Ale jeśli produktów nietolerowanych jest dużo, to wykluczając je możemy nawet nie zdążyć poczuć poprawy. Musisz wiedzieć, że jeśli masz nietolerancje pokarmowe to są to objawy nieszczelności jelit, a nie przyczyna sama w sobie, więc samo wykluczenie produktów jeszcze nie musi poprawić Twojego samopoczucia. Najpierw coś musiało doprowadzić do zespołu nieszczelnego jelita, czyli zniszczyć ścisłe połączenia między komórkami jelit lub doprowadzić do ich zaniku. To naruszenie integralności bariery jelitowej doprowadza do powstania nietolerancji pokarmowych, a nie odwrotnie. Więc zajęcie się poprawą stanu jelit i odbudową ich struktury, a jednocześnie mądre wykluczenie produktów z testu, może dać efekt w postaci poprawy samopoczucia.
Badajcie się kochani, bo jak się sami nie zbadacie, to się samo nie zbada, a na pewno samo się nie wyzdrowieje.
Szczęśliwy ten, co wie co mu dolega! A naprawimy wspólnymi siłami 🙂
Comments (14)
Proszę o podpowiedź. Wykonałam test sodowy, nie odbiło mi się wcale, co oznaczało by, że mam niedokwaszony żołądek. Czy w związku z tym jest możliwe, że z tego powodu pierwszy posiłek mi nie szkodzi (po nocnym poście), ale kolejne już często (ze względu na krótszy okres na wytwarzanie kwasu solnego). Mam wrażenie, że pilnując dokładnie, żeby nie podjadać niczego przez 3-4 godziny, jest dobrze, natomiast jedząc w krótszych odstępach często towarzyszą mi po posiłkach dolegliwości ze strony układu pokarmowego (np. wzdęcia, ból brzucha). Czy powinnam dokwaszać żołądek, czy raczej kategorycznie pilnować jakiegokolwiek podjadania, nawet owoców? Czy może to nadinterpretacja i doszukiwanie się jakichkolwiek prawidłowości? Od wielu lat doświadczam problemów opisanych w artykule, mam wstępnie rozpoznany ibs. Jeśli spotkała się Pani z takim przypadkiem, to proszę o podpowiedź. Z góry dziękuję za pomoc.
Dzień dobry.
Tak to prawdopodobnie efekt niedokwaszonego żołądka, czyli zbyt wysokiego pH. Brak kwasu solnego ma też swoje przyczyny i zanim ruszymy z dokwaszaniem warto upewnić się, że nie ma Pani stanu zapalnego śluzówki żołądka (skutkiem również będzie podwyższenie pH). Dokwaszanie może pomóc, bo bez kwasu solnego białka się nie trawią odpowiednio i będą na pewno fermentować w jelitach, ale to że brakuje kwasu solnego nie znaczy, że to jedyna przyczyna dolegliwości trawiennych. Można wprowadzić picie wody z octem jabłkowym przed posiłkami zawierającymi białka, nie popijać 30 minut przed i co najmniej godzinę po posiłkach, trzymać co najmniej 4 h przerwy między posiłkami i sprawdzić czy nie będzie poprawy. Jeśli efekty są niewystarczające, wtedy warto sprawdzać i eliminować kolejne przyczyny, aż poczuje się Pani całkiem dobrze 🙂
Czy Pani pomaga diagnozować dolegliwości związane z układem pokarmowym, czy raczej odsyła Pani do gastrologa/gastroenterologa?
tak, pomagam w diagnostyce przyczynowej i szukaniu rozwiązania
A co jeśli jest sibo po antybiotyku? jak sobie z tym poradzić ?
zasiać ponownie dobre bakterie 🙂
Chciałam Pani podziękować za ten artykuł. Męczyłam się z objawami jelitowo-żołądkowymi od dawna przy czym objawy się nasiliły bardzo od pół roku. Nie ustępujące biegunki z nieznanych przyczyn, bóle brzucha które budziły mnie nawet w nocy. Wstawałam rano i bez przyczyny ból brzucha. Na ciele ciagle wypryski się wyrzucały. Byłam u kilku lekarzy, którzy kazali eliminować z diety jak zauważę, że coś mi szkodzi. A szkodziło mi prawie wszystko. Aż trafiłam na Pani stronę przez przypadek szukając o ferrytynie informacji. Zaczęłam przeglądać i wtedy boom ten artykuł. Pierwsze co poszłam zrobić to kał na pasożyty i organix gastro. Żaden lekarz nie zalecił mi podstawowego badania jakim jest kał na pasożyty. Okazało się, że mam pasożyty i to dwa rodzaje. Dostałam lek i moje życie się zmieniło wszystkie objawy znikły nagle. Mój komfort życia zmienił się diametralnie. Winą były pasożyty a nie jelito drażliwe jak mi lekarze wmawiali. Teraz jem wszystko i nic mi nie szkodzi. Dziękuję Pani jeszcze raz za obszerne opisanie badań jakie należy wykonać przy problemach z jelitami. Czasami proste podstawowe badanie może rozwikłać bardzo poważne dolegliwości.
Bardzo się cieszę, że mój wpis pomógł w poszerzeniu wiedzy i że miałam swój drobny udział w tym, że dzisiaj czuje się Pani lepiej! Zdrówka życzę 🙂 Miło mi, że wróciła Pani tutaj ponownie i że poświęciła Pani swój czas, żeby zostawić coś dla innych i dla mnie 🙂
Moja historia udowadnia, że Pani praca ma sens i pomaga ludzią pokonać chorobę. Również życzę Pani dużo zdrowia, wytrwałości i sukcesów w swojej pracy 😊
Ciekawy artykuł na temat IBS. Opisane objawy są bardzo podobne do tego, co sam doświadczam. Warto jest dowiedzieć się więcej na ten temat oraz jak można sobie ulżyć w przypadku wystąpienia tych dolegliwości. Dobra lektura dla wszystkich, którzy chcą lepiej zrozumieć tę schorzenie.
Dziękuję za komentarz 🙂